sobota, 28 lutego 2015

"Hopeless" Colleen Hoover

Wydawnictwo: Otwarte
Seria: Moondrive
Tytuł oryginału: Hopeless
Cykl: Hopeless (tom 1)
Data wydania: 16 czerwca 2014
Liczba stron: 384


Życie w kłamstwie to najgorsza rzecz jaka może spotkać człowieka. Czasami lepiej poznać prawdę, chociażby miałaby być ona najgorszą z możliwych. Jednak zawsze trzeba liczyć się z tym że może mieć ona znaczący wpływ na nasze dalsze życie i decyzje. Prawda często okazuje się zbyt ciężka by móc ją udźwignąć samemu. Do tego potrzebna nam jest druga osoba. Ktoś kto da nam oparcie w tej trudnej chwili, ktoś kto obudzi w nas wiarę, gdy już całkowicie stracimy nadzieję. Będzie przy nas pomimo wszystko i nigdy nie pozwoli nam upaść. To da nam siłę, by zmierzyć się z nieznanym.

Życie nastoletniej Sky pod wieloma względami różni się od życia dziewczyn w jej wieku. Nie posiada komórki, nie ma komputera, konta na Facebooku, ani nawet telewizora. Matka uczy ją w domu, twierdząc że tak będzie dla niej lepiej, uważa że ludzie są źli, a dostęp do zbyt wielu nowinek technicznych nie przynosi żadnych korzyści. Dziewczynie zdaję się to nie przeszkadzać. Dużo czyta i biega, a do tego ma najwspanialszą przyjaciółkę pod słońcem, która akceptuje ją taką jaka jest. Gdy zbliża się ostatni rok nauki, Sky decyduje że chce iść do szkoły, ma dość nauczania w domu, a poza tym chce zakosztować trochę normalnego życia. Matka podchodzi do tego dość sceptycznie, ale w końcu się zgadza. I tak oto dziewczyna wkracza do nowej szkoły, pełnej nowych twarzy i nowych wyzwań. Jest przerażona i już na samym początku zaczyna odczuwać wątpliwości, czy aby na pewno podjęła dobrą decyzję, zwłaszcza że pierwszy dzień w szkole nie wróży nic dobrego. Dziewczyny jej nie lubią i na każdym kroku okazują jej swoją niechęć obrzucając ją obelgami i wyzwiskami, do tego plotki które krążą na jej temat rozchodzą się w błyskawicznym tempie, co wcale nie polepsza jej sytuacji. Sky jest jednak nieugięta. Nie poddaje się i dzielnie znosi swój los. Wszystko się jednak zmienia gdy na jej drodze staje Dean Holder, okryty złą sławą, ale równocześnie nieziemsko przystojny chłopak. Nastolatka nie zdaje sobie sprawy że to jedno spotkanie całkowicie odmieni jej dotychczasowe życie.

„Niezależnie od tego, co się dzieje, życie toczy się dalej, czy ci się to podoba, czy nie, i nigdy nie możesz pozwolić sobie na to, żeby się zatrzymać i po prostu złapać oddech.” *str. 247

Odkąd usłyszałam o „Hopeless” wiedziałam że muszę ją przeczytać. Od samego początku miałam duże wymagania względem tej powieści. Spodziewałam się czegoś mocnego i powalającego. Zwłaszcza że po przeczytaniu dość dużej liczby opinii na jej temat, wiedziałam że musi to być wyjątkowa książka. Nie pomyliłam się. Dostałam coś, co nie tylko mnie powaliło, a wręcz sprawiło że padłam i nie mogłam wstać. Emocje mnie przytłoczyły, wylewały się ze mnie strumieniami i w żaden sposób nie mogłam sobie poradzić z natłokiem myśli. Bo trzeba przyznać że „Hopeless” to książka niezwykła, niepowtarzalna, niesamowita i jedyna w swoim rodzaju. Książka która całkowicie zmieni postrzeganie waszego świata, wywróci go do góry nogami i zakręci nim tak mocno, że jeszcze długo po przeczytaniu nie będziecie mogli się otrząsnąć. To prawdziwy rollercoaster emocji, skok na głęboką wodę, szybka jazda która sprawi że aż wyskoczycie z fotela. O tak, to jest właśnie to czego potrzebowałam. I nie mogę pojąć dlaczego tak długo zwlekałam z poznaniem tej historii.

Fabuła na pierwszy rzut oka może jednak wydawać się dość banalna, zwłaszcza że wielokrotnie w innych książkach spotykaliśmy się z podobnymi schematami. Mamy tutaj dokładnie wszystko co można znaleźć w książkach z kategorii New Adult, jest dziewczyna po przejściach i chłopak z przeszłością. Spotykają się, zakochują i zdradzają sobie tajemnice. Jednak „Hopeless” w moim odczuciu jest inna. Owszem są te schematy, ale bez nich ta książka nie byłaby aż tak fenomenalna. Bo trzeba zaznaczyć że wszystko jest tutaj idealnie dopracowane i wyważone. Autorka serwuje nam niesamowicie skomponowaną historie dwójki młodych ludzi, dla których życie okazało się wyjątkowo brutalne. Ich przeżycia wstrząsają, poruszają serce i wyciskają łzy z oczu. Czytelnik nie pozostaje obojętny względem bohaterów, razem z nimi przeżywa dramaty, złości się i cieszy. Razem z nimi odkrywa prawdę, która może się okazać zbyt trudna by ją udźwignąć.

„Wszystkie niepowodzenia to tak naprawdę sprawdziany, które zmuszają nas do wyboru pomiędzy rezygnacją a podniesieniem się z ziemi, otrzepaniem się z kurzu i stawieniem czoła sytuacji.” *str. 371

Bohaterowie zostali wykreowani w mistrzowski sposób. Zwłaszcza Sky, która jest po prostu niesamowita. Dawno nie spotkałam tak dobrze skonstruowanej postaci. Dziewczyna w dzieciństwie została skrzywdzona tak mocno, że jej umysł wyparł wszystkie dramatyczne przeżycia i wspomnienia, zamykając je na klucz w najgłębszych zakamarkach umysłu. Sky żyje swoim życiem, nie zdając sobie tak naprawdę sprawy z tego co kiedyś ją spotkało. Niczego nie udaje, przez cały czas jest sobą, a to sprawia że staje się wyjątkowo realna i ludzka. Również pozostali bohaterowie zostali stworzeni z wyjątkową precyzją. Każdy jest inny, każdy się czymś wyróżnia, każdy ma inny charakter. Po prostu nie da się ich nie lubić.

Książka zaskakuje nas na każdym kroku, nic nie jest oczywiste, a każda strona tylko pobudza apetyt na więcej. I tak dajemy się złapać w sidła, z których potem ciężko się wydostać. Choć prawda jest taka, że wcale nie będziecie chcieli z nich wyjść. Będziecie czytać do upadłego, a gdy dotrzecie do finału, będziecie żałowali że to już koniec. „Hopeless” to piękna opowieść o miłości, przyjaźni, odnajdowaniu samego siebie i walce z przeszłością. To niesamowity miks wrażeń i emocji, jestem pewna że pokochacie tą historie. Dajcie się jej porwać i pozwólcie by wami zawładnęła.

*Książka bierze udział w wyzwaniach: 52 książki, Kiedyś przeczytam, Okładkowe Love

 
MOJA OCENA:
10 / 10

czwartek, 26 lutego 2015

"Bezczelna" Martyna Kubacka

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 17 listopada 2014
Liczba stron: 304


„Bez poświęcenia, nie ma zwycięstwa.” *str. 220 

Zbyt duża pewność siebie, arogancja, nieliczenie się z nikim i z niczym, to tylko kilka cech które charakteryzują ludzi bezczelnych. Czy zatem warto takim być? Jedno jest pewne, zawsze trzeba sobie radzić i nie pozwolić by inni narzucali nam swoje zdanie. Poznajcie "Bezczelną". Ale nie dajcie się jednak zwieść pozorom, ta dziewczyna wie czego chce i nie pozwoli sobie wejść na głowę.

Magda to dziewiętnastolatka twardo stąpająca po ziemi. Ma cięty język i co tu ukrywać, jest bezczelna. Stara się być niezależna, ale żeby tak było potrzebuje pracy, a o tą niestety w jej przypadku bardzo ciężko. Dziewczyna nie potrafi trzymać języka za zębami, a przez swoją impulsywność i bezpośredniość nie może jej nigdzie dostać. Wciąż odsyłana z kwitkiem, w końcu natrafia na ogłoszenie w gazecie proponujące stanowisko pracy w firmie informatycznej. Magda jest pewna że to praca idealnie stworzona dla niej. Wiceprezes oczarowany jej umiejętnościami przyjmuje ją do pracy. Dziewczyna jest w siódmym niebie. Nie dość że w końcu udało jej się znaleźć wymarzoną pracę, to jeszcze trafiła na wyjątkowo przystojnego i miłego szefa. Wszystko układa się wręcz idealnie. Do czasu, gdy na horyzoncie pojawia się Tomek, właściciel i prezes firmy, a jednocześnie brat Przemka, obecnego szefa Magdy. Facet jest nadętym bufonem, a do tego ewidentnie nie lubi Magdy, poza tym dziewczyna już raz mu podpadła, więc tym bardziej ma powody ku temu by jej nienawidzić. Co z tego wyniknie? Jak potoczą się ich losy? 

„Bezczelna” to lekka i pełna humoru powieść. Przy tej książce po prostu nie ma czasu na nudę, jest za to czas na dobrą zabawę i relaks. Praktycznie przez cały czas podczas czytania uśmiech nie schodził mi z twarzy, dawno nie ubawiłam się tak przy żadnej książce. To była dla mnie niesamowita dawka humoru i pozytywnej energii. Można by pomyśleć że jest to typowa opowieść o współczesnym Kopciuszku, ale Magda w niczym nie przypomina księżniczki z bajki. Jest arogancka, niegrzeczna a do tego nie przebiera w słowach. Nie lubi się stroić, woli raczej luźne ciuchy i znoszone trampki. Jest typową buntowniczką i realistką. Życie jej nie rozpieszczało, brak ojca i zaniedbanie ze strony matki, miało znaczący wpływ na jej przyszłość. Zwykle przeżycia których doświadczamy w dzieciństwie, odbijają się w naszym dorosłym życiu. Czy te traumatyczne, czy te piękne, jednak dzieciństwo zawsze kształtuje naszą osobowość. W pewnym sensie brak jakiegokolwiek wzorca, przykładu i ciepła ze strony bliskich sprawił że Magda stała się taką, a nie inną osobą. Na szczęście ma wierną przyjaciółkę Dominikę, na której zawsze może polegać. A prawdziwy przyjaciel, to naprawdę wielki skarb.

Jeśli chodzi o postacie to muszę przyznać że autorka naprawdę się postarała. Każda z nich jest inna, ma inny charakter i zalety, ale najważniejsze że są dopracowane i wyraziste. Zwłaszcza Magda, która pomimo tego że jest bezczelna, cyniczna i zadziera nosa, to w gruncie rzeczy jest zagubioną, delikatną i skrzywdzoną przez los dziewczyną, która choć otwarcie się do tego nie przyznaje, pragnie znaleźć kogoś kto ją pokocha i zrozumie, a dzięki temu sprawi że zmieni swoje podejście do życia. Dobrze że na jej drodze pojawiają się bracia Korczak, bo gdyby nie oni, to kto wie co by się stało z naszą bohaterką. Jest zatem Przemek - szarmancki, czuły i niezwykle miły, wręcz mężczyzna idealny. Ale nie zapominajmy o jego bufoniastym i nadętym bracie Tomku, który ma niestety zbyt przerośnięte ego. Jak się okazuje również on przywdziewa maskę, pod którą kryje się zupełnie inny człowiek, trzeba tylko dać mu szansę żeby się otworzył i pokazał swoje prawdziwe „ja”. Oczywiście nie zabraknie i wątku miłosnego, ale zapewniam was że nie jest to typowy romans. Przygotujcie się na coś zupełnie innego.

Martyna Kubacka stworzyła słodko-gorzką powieść o miłości i jej braku, o odkrywaniu samej siebie i innych ludzi. Pomimo tego że jest przewidywalna, to i tak czyta się ją wyśmienicie. To książka która dostarczy wam mnóstwo nowych wrażeń, a do tego zagwarantuje niesamowitą rozrywkę. „Bezczelna” to naprawdę dobry debiut i sposób na oderwanie się od nudnej szarej rzeczywistości. Jeśli macie ochotę na lekką i niezobowiązującą lekturę, to „Bezczelna” jest stworzona dla was!

*Książka bierze udział w wyzwaniach: 52 książki, Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę!, Okładkowe Love


MOJA OCENA:
7 / 10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorce.

poniedziałek, 23 lutego 2015

"Bańki mydlane" Edyta Świętek

Wydawnictwo: Szara Godzina
Data wydania: 9 lutego 2015
Liczba stron: 160


Żyjemy pełnią życia. Stawiamy przed sobą cele i dążymy do ich realizacji za wszelką cenę. Mamy marzenia i plany. Cieszymy się młodością i wykorzystujemy ją jak najlepiej. Nie zastanawiamy się nad śmiercią, nie myślimy o chorobach i następstwach które mogą się z tym wiązać. Przecież mamy młodość, a młodzi ludzie nie chorują, więc po co zaprzątać sobie głowę takimi problemami? Ale rzeczywistość niestety czasami wygląda inaczej. Choroba nie wybiera. Ludzie młodzi też chorują. Edyta Świętek w swojej najnowszej książce przybliża nam ten temat. „Bańki mydlane” to niezwykła historia zwykłej nastolatki, która musi stawić czoło temu co szykuje jej los. 

Michalina prowadzi szczęśliwe i aktywne życie. Ma wszystko co potrzebne do szczęścia dziewczynie w jej wieku: kochającą rodzinę, przyjaciół, uroczego chłopaka i pasję która pochłania ją bez reszty. Dziewczyna ma ogromne plany na przyszłość i z wielkim zapałem dąży do ich realizacji. Pewnego dnia zaczyna się źle czuć. Zły stan samopoczucia nie ustępuje jednak przez wiele tygodni. Nastolatka zostaje poddana szeregowi badań, ale niestety diagnoza jest jednoznaczna: nowotwór złośliwy. W jednej chwili wszystkie jej marzenia zostają przekreślone, dziewczyna będzie musiała zmierzyć się z chorobą i nową, okrutną rzeczywistością. 

„Bańki mydlane” to krótka, aczkolwiek bardzo wartościowa książka. Zachwyca swoją prostotą i delikatnością. Z pewnością najbardziej trafi do serc młodszej grupie czytelników, ale i starsi znajdą tutaj coś dla siebie. Lekkie pióro autorki i wartka akcja sprawiają że książkę czyta się wyjątkowo szybko. Właściwie jest to lektura na jeden raz. Sama jestem dobrym przykładem, bo pochłonęłam ją w jeden wieczór. Autorka opowiada historie nastoletniej Michaliny, której życie w ułamku sekundy zmienia się w koszmar, niepomyślna diagnoza lekarska całkowicie niweczy jej plany. Rzeczywistość jest brutalna: ciągłe badania, biopsje, operacje i chemioterapia. Dziewczyna jest zrozpaczona i ciężko jej odnaleźć się w nowej sytuacji. Do tego wszyscy znajomi powoli zaczynają się od niej odwracać. Na szczęście ma kochającą rodzinę, chłopaka i przyjaciółkę na której zawsze może polegać. Dzięki nim znajduje w sobie siły by walczyć. Jednak choroba sprawia że Michalina zaczyna patrzeć na wszystko z zupełnie innej perspektywy. Będzie musiała podjąć decyzje które niekoniecznie okażą się łatwe i dla niej samej i dla jej bliskich.

Autorka w swojej książce porusza bardzo trudny i bolesny temat. Z niezwykłą precyzją i starannością pisze o chorobie i śmierci. Nigdy nie jest łatwo czytać o tych którzy muszą walczyć z nowotworem, takie lektury zawsze wywołują w czytelniku wiele skrajnych emocji i uczuć. Ciężko nam wyobrazić sobie ból i cierpienie bohaterów, bo nikt z nas nie chciałby znaleźć się na ich miejscu. Jeszcze trudniej to znieść gdy wiemy że choroba dotyka tak młodych ludzi, lub dzieci. Chciałoby się powiedzieć że to wręcz nieuczciwe. Bo dlaczego akurat oni? Przecież mają jeszcze całe życie przed sobą, tyle planów i niezrealizowanych marzeń. Wszystko to muszą porzucić by zmierzyć się z nową sytuacją w której się znaleźli.

Edyta Świętek tworząc swoją bohaterkę chciała nam pokazać że nawet w obliczu tak poważnej choroby, można być szczęśliwym na swój sposób. Michalina stara się znaleźć receptę na swój ból i smutek, a przede wszystkim na przetrwanie. Dziewczyna bardzo boi się śmierci i rozstania z bliskimi, ale wierzy że ta przyniesie jej ukojenie w cierpieniu. Powoli oswaja się z tą myślą i zaczyna akceptować obecny stan rzeczy. Co nie znaczy że się poddaje, o nie. Zapewniam was że Michalina to wyjątkowo silna osobowość, ale poprzez zrozumienie sytuacji i jej zaakceptowanie, dziewczyna jest gotowa by zmierzyć się z tym co ją czeka. 

„Bańki mydlane” to również książka-cegiełka. Autorka zdecydowała się przeznaczyć całość swojego wynagrodzenia autorskiego na rzecz Hospicjum im. Świętego Łazarza w Krakowie. Również Wydawnictwo Szara Godzina przekaże 1% ze sprzedaży książek na rzecz Hospicjum. Z całego serca zachęcam was do wsparcia, jak również do sięgnięcia po tą wyjątkową powieść. Nauczmy się pomagać, nie zamykajmy swoich serc dla tych którzy najbardziej tego potrzebują. „Bańki mydlane” są tego najlepszym przykładem. Gorąco polecam!

*Książka bierze udział w wyzwaniach: 52 książki, Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę!, Okładkowe Love


MOJA OCENA:
8 / 10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję
portalowi Sztukater.pl


 oraz Wydawnictwu Szara Godzina

 

sobota, 21 lutego 2015

"W blasku gwiazd" Lydia Netzer

Wydawnictwo: Black Publishing 
Tytuł oryginału: Shine Shine Shine
Data wydania: 12 lutego 2015
Liczba stron: 344


„Będzie to opowieść o astronaucie, który zgubił się w kosmosie, ale i o żonie, którą zostawił na Ziemi.” *str. 172

Są takie książki na które wystarczy tylko spojrzeć, by wiedzieć że zostały stworzone dla nas. Które zachwycają od pierwszych stron, wzbudzają podziw, a jednocześnie zaskakują. Takie które wywołują mętlik w naszych głowach i sprawiają że jeszcze długo po przeczytaniu nie możemy pozbierać myśli. "W blasku gwiazd" właśnie taka jest! Wyjątkowa, niepowtarzalna i jedyna w swoim rodzaju. Macie ochotę na magiczną podróż do gwiazd? Jeśli tak, to koniecznie musicie ją przeczytać!

Sunny prowadzi szczęśliwe i uporządkowane życie, które wydaje się być idealne i wręcz godne pozazdroszczenia. Do tego jest niesamowicie piękna i bogata, co dodatkowo wzbudza podziw. Mieszka w rezydencji w Norfolk, w stanie Wirginia razem z mężem i czteroletnim synkiem który choruje na autyzm. Sunny doskonale radzi sobie z chorobą swojego dziecka. Jednak nie wszystko jest tak piękne jak się wydaje. Po pierwsze, matka Sunny jest w szpitalu i umiera na raka. Po drugie Maxon, mąż Sunny jest niepokojąco daleko od domu, a właściwie daleko od Ziemi. Mężczyzna został wysłany przez NASA z ważną misją, dzięki której będzie możliwa kolonizacja Księżyca. Ponadto Sunny spodziewa się kolejnego dziecka. Dzień po starcie Maxona, Sunny ma wypadek samochodowy. Na szczęście nie odnosi żadnych obrażeń, ale w wyniku uderzenia spada jej peruka. W jednej chwili całe jej poukładane życie rozsypuje się jak zamek z kart. Sąsiedzi zbiegają się na miejsce zdarzenia by zobaczyć co się stało. Ich oczom ukazuje się Sunny bez włosów, czyli taka jak jest naprawdę. Od tej pory będzie musiała sama poradzić sobie ze swoją innością i wszystkimi problemami.

Autorka z niezwykłą precyzją nakreśla nam historię Sunny i Maxona, początki ich miłości i wspólnego życia. Wszystko zaczęło się jeszcze w czasach gdy oboje byli dziećmi, gdy Sunny razem z matką przeprowadziły się do małego domku w pobliżu miejsca zamieszkania Maxona. To tam się poznali i już wtedy między nimi nawiązała się szczególna nić porozumienia. Maxon był dzieckiem niezwykłym. Gdyby urodził się w naszych czasach w kochającej rodzinie, pewnie zostałby zdiagnozowany jako dziecko chore na zespół Aspergera. Zamiast tego urodzony w latach 80-tych, w wiejskiej Pensylwanii, wiódł życie dzikie, bez jakiejkolwiek kontroli ze strony swoich rodziców, którzy w ogóle nie interesowali się chłopcem. Matka Sunny gdy pierwszy raz ujrzała Maxona, zajęła się nim jak własnym dzieckiem. Od tej pory chłopiec był częstym gościem w ich domu, a między nim i Sunny zaczęła się rodzić nieprawdopodobna przyjaźń, która potem przerodziła się w miłość.

„Nasza historia jest jedną z najpiękniejszych historii naszych czasów. A może nawet wszech czasów. Jakie to ma znaczenie, że patrząc na nas, nikt tego nie zauważa?” *str. 214

Historia którą stworzyła Netzer w swojej książce jest oryginalna i nietuzinkowa. Fabuła jest dopracowana i niezwykle złożona. To samo bohaterowie, autorka tworzy ich historie i osobowości, tym samym wyrażając ich indywidualność. Jednak najbardziej nietypową i niezwykłą osobą w tej książce jest właśnie Sunny, choć i postać Maxona potrafi zaintrygować.

Sunny stara się prowadzić uporządkowane życie, nosi peruki, by ukryć swoją niedoskonałość - łysą głowę. Nie chce by ludzie ją oceniali i wytykali palcami, chce być taka jak inni, a dzięki peruką udaje się jej utrzymać pozorną fasadę normalności. Podczas wypadku wszystko się zmienia, cały jej świat wywraca się do góry nogami. Razem z peruką, która spada z jej głowy, opadają z niej wszelkie bariery które dotychczas tworzyła. Postanawia zarazem że od tej chwili będzie sobą i już nigdy więcej nie założy żadnej peruki. Wprowadza również zmiany w życiu swojego autystycznego syna. Całkowicie odstawia mu leki by i on mógł pozostać sobą - prawdziwym Bubberem. Natomiast Maxon, naukowiec, laureat nagrody Nobla, wylatuje w kosmos razem ze swoimi Robotami, które mają podjąć się kolonizacji Księżyca. Niestety w rakiecie dochodzi do wypadku i jak się okazuje, mężczyzna może już nigdy nie wrócić do domu. 

"W blasku gwiazd” opowiada przede wszystkim o miłości, ale i o dziwności bycia człowiekiem, o rozumieniu życia i samego siebie. O byciu innym, ale również akceptowaniu tego jakim się jest, o trudnych wyborach które stawia przed nami życie, jak również dylematach które się z tym wiążą. To również historia o marzeniach i dążeniu do ich realizacji. Jest to również historia o gatunku ludzkim który marzył o kolonizacji Księżyca i o człowieku który budował i kochał Roboty. Nie jest to jednak książka łatwa, ale z pewnością warta przeczytania. Literacki debiut pani Netzer, to książka która was zaskoczy, zaintryguje i pozostawi z mnóstwem pytań, na które sami będziecie musieli poszukać odpowiedzi. Z czystym sercem polecam każdemu z was. Jestem pewna że nie będziecie zawiedzeni.

*Książka bierze udział w wyzwaniach: 52 książki, Okładkowe Love, Grunt to okładka


MOJA OCENA:
 9 / 10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Wydawnictwu Black Publishing

środa, 18 lutego 2015

"Awensis" Wioletta Formela [PRZEDPREMIEROWO]

Wydawnictwo: Novae Res
Data premiery: 2015
Liczba stron: 215


Wielu z nas wielokrotnie analizowało temat Obcych. Zastanawialiśmy się nad istnieniem cywilizacji pozaziemskich, a nasze wyobrażenia były i są różne. Niektórzy z nas nie wierzą w nich wcale, inni zaś uważają że istnieją. Ale jak wyglądają? Czy kiedykolwiek uda nam się ich poznać? A jeśli tak, to jacy będą i jakie będą mieli zamiary względem nas - Ziemian? Tego nikt z nas nie wie, jedyne co mamy to nasze wyobrażenia i domysły. Możemy zatem puścić wodze naszej fantazji i stworzyć to co chcemy. Tylko czy zawsze będzie to miało sens i logiczne wytłumaczenie? Niekoniecznie.

Malina i Andrzej nie mogą mieć dzieci, choć oboje pragną tego z całego serca. Któregoś dnia Andrzej decyduje się na niebezpieczny krok. Z kliniki ginekologicznej w której pracuje, wykrada nasienie obcych, dzięki czemu jego żona w końcu zachodzi w ciąże. Oczywiście oboje nie są świadomi że w ciele Maliny rozwija się Obcy, tyle że ciąża kobiety od samego początku nie rozwija się prawidłowo. Po trzech miesiącach na świat przychodzi dziewczynka. Przerażona para zostawia dziecko w szpitalu, skąd trafia ono do rodziny adopcyjnej.
Sami od początku wyróżniała się wśród dzieci. Rozwijała się i rosła dużo szybciej niż jej rówieśnicy. Szybko skończyła studia i rozpoczęła pracę, gdzie poznała Adama z którym wzięła ślub. Przybrana matka zirytowana zbyt spokojną naturą córki pewnego dnia porównała ją do odwiedzających Ziemię, Obcych. Zafascynowana Sami postanawia na własne oczy zobaczyć te niezwykłe istoty i przekonać się czy faktycznie jest coś co ją z nimi łączy. A jeśli tak, to co?

Trzeba przyznać że fabuła nie prezentuje się jakoś powalająco. Liczyłam na dobre science fiction, a dostałam całkiem przeciętną historyjkę o kosmitach. Nie wiem jaki był zamysł autorki, ale wydaje mi się że coś poszło nie tak. Postacie są mało wyraziste i właściwie ciężko powiedzieć o nich cokolwiek, może poza wyjątkiem Obcych, których autorka przedstawia jako doskonałych, inteligentnych, niezwykle pięknych, wysoce zaawansowanych technologicznie, a do tego nie uznających przemocy. Przylatują na Ziemię w swoich wspaniałych statkach, a ludzie traktują ich jak bogów. Można się tego było spodziewać. No bo czemu miałoby być inaczej? Zwłaszcza jeśli dzielą się z nami swoją technologią, która jest o całe lata świetlne lepsza od naszej. Mało tego, każdy z nich po przylocie na Ziemie dostaje swoją własną kartę płatniczą, z której może korzystać do woli. Najdroższe restauracje, najekskluzywniejsze hotele, markowe sklepy i najbardziej szpanerskie samochody. No bo czemu nie? W końcu mają do tego prawo, przecież przylecieli do nas w gości, więc powinni być traktowani po królewsku.

Awensis to rasa idealna, właściwie nie posiadająca żadnych defektów i wad, no może poza jedną dość istotną. Jako że zdecydowali się na życie wieczne, nie mogą się rozmnażać. Na szczęście pojawia się Sami - hybryda, pół człowiek, pół Awensis.  Razem z Obcymi opuszcza Ziemię by udać się na ich planetę i być może pozostać tam na zawsze. Opuszcza męża i bez zastanowienia wsiada na statek kosmiczny. Jak się później okazuje, kobieta jest w ciąży. Obcy wiążą z jej dzieckiem ogromne nadzieje, licząc na to że będzie ratunkiem dla ich upadającej cywilizacji. Warto jeszcze  wspomnieć, że poza Awensis, pojawia się tutaj również inna wroga rasa, która oczywiście ma niecne zamiary i względem samych Awensis i oczywiście Ziemian. Również ten wątek nie został odpowiednio dopracowany. Zabrakło mi tutaj szybkiej i pełnej napięcia akcji. Wszystko zostało zduszone w zarodku i odłożone na później. A muszę zaznaczyć że owe później nigdy nie nadeszło, bo książka dobiegła końca.

Właściwie wszystko to brzmi dosyć absurdalnie i niestety takie jest. Ciężko dopatrywać się tutaj jakiejś logiki i przesłanek. Liczyłam na książkę która mnie zaskoczy i zabierze w niesamowitą podróż na inną planetę by odkrywać nową cywilizacje. Niestety nie odkryłam nic nowego. Choć dotarłam na sam skraj kosmosu, to wróciłam z niczym. Pomimo że wiele wątków nie zostało rozwiniętych, wiele rzeczy wyjaśnionych, ja już wiem na pewno że po następną część nie sięgnę, bo zakończenie ewidentnie sugeruje że takowa ma się pojawić. Wystarczy mi wrażeń jak na jeden raz. No cóż, może ktoś z was znajdzie tutaj coś dla siebie.

*Książka bierze udział w wyzwaniu: 52 książki, Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę!, Okładkowe Love


MOJA OCENA:
3 / 10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Wydawnictwu Novae Res

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka